Lipcowe spotkanie Klubu Informatyka odbyło się w River Cafe, na statku
przycumowanym do brzegu Wisły na wysokości Zamku Królewskiego. Było kolejna
okazja do spotkania informatyków i ich przyjaciół, a ciepła atmosfera na
statku sprzyjała integracji (również międzynarodowej). Mimo wakacyjnego
terminu pojawiło się sporo osób.
W regatach na stole ścigały się wyłonione wcześniej przez uczestników
problemy środowiska informatycznego. Celem było uszeregowanie problemów według
ich ważności. Wynik rankingu był nieco zaskakujący, a wyglądał następująco:
- Brak jednoznacznej terminologii (rozmawiamy ze sobą i z klientem nie
rozumiejąc się nawzajem);
- Trudno jest (no comments...);
- Nie ma roboty;
- Nierealistyczne terminy (sprzedawane przez handlowców, wymagane przez
klientów itd.)
- Nieuczciwy marketing;
- Nie ma ludzi do roboty (nie, nie jest to sprzeczne z punktem 3 - chodzi o
to, ze trudno jest znaleźć osobę o konkretnych kwalifikacjach);
- Niekompetencja twórców prawa.
Obejrzeliśmy także film "Rejs" Marka Piwowskiego i wzmocniliśmy
się kilkoma metrami piwa. Dała się zauważyć silna zależność między
stopniem integracji a liczbą metrów piwa, precyzyjne określenie charakteru
zależności na razie nie jest znane. Niektórzy omówili również w ramach
spotkań bilateralnych rozmaite sprawy biznesowe, łącząc przyjemne z pożytecznym.
Bardzo wielkie podziękowania należą się Rafałowi, który zapewnił całość
sprzętu do projekcji filmu. Dziękujemy też Wojtkowi, bez którego sprzęt nie
dojechałby z Łomianek na statek.