Polskie Towarzystwo Informatyczne   

        Strona główna PTI    

Działalność oddziału
 

© 2001 Polskie
Towarzystwo
Informatyczne.
Wszystkie prawa
zastrzeżone.

Polskie Towarzystwo Informatyczne
Oddział Mazowiecki

Aktualne wydarzenia

Marcowy Klub Informatyka (9 III 2010)

We wtorek 09.03.2010r. odbyło kolejne spotkanie warszawskiego Klubu Informatyka. Spotkanie Klubu Informatyka odbyło się przy sporej frekwencji (40 osób) i w miłej atmosferze.
Dyskusja trwala prawie do 22:00, a po oficjalnym zakończeniu spotkania było jeszcze trochę rozmów i zajęć w podgrupach.
Temat spotkania brzmiał "Czy zarządzania projektami można się nauczyć?".

Wraz z zaproszonymi gośćmi zastanawialiśmy się, jak wygląda "proces produkcyjny" prowadzący do otrzymania dobrego kierownika projektu tzn. bez wnikania w szczegóły taką osobę, której projekty osiągają założone cele.

Może trzeba się nim urodzić? a jeśli nie, to jaką drogą można do takiej roli dojść?
Jakie kompetencje są łatwe, a jakie trudniejsze do pozyskania?

Zaproszeni goście pomogli nam popatrzeć na zagadnienie z różnych punktów widzenia.
Oczywiście były im zadawane pytania, po całej sesji nastąpiła ożywiona dyskusja ogólna.

Do udziału w spotkaniu zaprosiliśmy:
- przedstawicieli znanych firm szkoleniowych, prowadzących szkolenia z zarządzania projektami: Marka Gmerskiego, Piotra Górnego i Tomasza Nędzi;
- osoby zajmujące się coachingiem dla kierowników projektów: Dariusza Mularczyka, Gawła Podwysockiego i Kszysztofa Sztengla;
- specjalistę od tzw. miękkich kompetencji: Olgierda Annusewicza;
- doświadczonych kierownikow projektów: Tomasza Byzię i Tomasza Góreckiego.

Jakie są glówne wnioski z dyskusji? Metodyki zarządzania, wykładane na szkoleniach, to tylko - i aż - skrzynki z narzędziami. Trzeba je mieć, trzeba je znać, ale znajomośc takiej czy innej metodyki nie oznacza jeszcze, że umie się zarządzać projektami (na marginesie, udało się uniknąć dyskusji o wyższości Prince2 nad PMI czy odwrotnie).

Do tzw. twardych kompetencji (metodyka, techniki i narzędzia) trzeba koniecznie dodać kompetencje miękkie, takie jak umiejętności komunikacyjne czy negocjacyjne. Tu zostaliśmy podniesieni na duchu - tego także można się nauczyć, najważniejsze, żeby zdawać sobie sprawę z własnych braków w tym obszarze, chcieć nad nimi pracować i do tej pracy porządnie się przyłożyć. Rezultaty mogą byc naprawdę spektakularne.

Sporo czasu zostało poświęcone innej niż szkolenia metodzie podnoszenia kompetencji, a mianowicie coachingowi. Uczestnicy postulowali znalezienie dobrego polskiego słowa, które mogłoby zastąpić termin "coaching" - jedyną propozycją była "podwózka" (chodzi o podwiezienie bliżej do celu) - ale jak na razie chyba się to nie przyjmie... Ważne jest, aby nie mylić coachingu z doradztwem, co często jeszcze się zdarza. Doradca wskazuje rozwiązania, ew. po analizie różnych wariantów. Doradca powie nam "wg mnie najlepiej bedzie zrobić tak-a-tak". Coach powinien zaś nadzorować i wspomagać proces dochodzenia do rozwiązania przez zainteresowaną osobę. Czyli nie ma tak łatwo - trzeba odpowiadać na pytania i ciężko pracować, nie dostaje się nic na tacy. Coaching jest więc dla tych, którzy naprawdę chcą podnieśc swoje kompetencje i są gotowi włożyc w to pewien wysiłek.

Wydaje się, że coaching jest pomocny osobom, które co prawda opanowały techniki i narzędzia, ale mają kłopoty z posługiwaniem się nimi we właściwy sposób (np. zarządzanie komunikacją).
Zaproszeni do panelu dobrzy i doświadczeni kierownicy projektów byli pytani, jaką drogą doszli do obecnej pozycji. Okazało się, że jest to trudne pytanie, bardzo przekonujące było tutaj porównanie do kariery gitarzysty, który najpierw uczy się nut, harmonii, potem musi bardzo dużo ćwiczyć - gra na coraz lepszych koncertach, aż dochodzi do punktu, w którym potrafi improwizować. Ale i tutaj był kontrprzykład o wybitnych gitarzystach jak np.Jimi Hendrix czy Eric Clapton ,którzy nie znali nut i byli samoukami.

W trakcie dyskusji pojawił się jeszcze jeden aspekt, a mianowicie kwestia etyki i wartości wyznawanych przez kierownika projektu. Temat wzbudził sporo emocji, ale nie zostało niestety udowodnione, że kierownik projektu który osiągnął sukces projektu w sposób nieetyczny (np. oszukując klienta, który wcale tego nie zauważył i jest całkiem zadowolony) jest gorszy od tego, który zasad etycznych przestrzegał, ale projekt mu się nie udał... Argument o patrzeniu bez obrzydzenia w lustro jest obrazowy, ale wiele osób do końca nie przekonuje.

Jak w większości długich dyskusji w końcu doszliśmy do seksu (chyba jest go w projektach za mało), co było sygnałem do podsumowania. Bardzo serdecznie podziękowania panelistom za udział i ciekawe wypowiedzi, uczestnikom za interesujące pytania i głosy w dyskusji.

Spotkanie zostało zorganizowane we współpracy ze Stowarzyszeniem Project Management Polska.

Spotkanie odbyło się w żoliborskiej restauracji Antrakt, ul. Słowackiego 19a, na tyłach teatru Komedia (odległość - 5 minut pieszo od stacji metra Plac Wilsona).

Szczegóły lokalizacji: http://www.antrakt.waw.pl/

Jeszcze raz dziękuję za liczne przybycie członków i sympatyków PTI na to spotkanie. Szczególne podziękowanie dla Ani Ostaszewskiej za organizację KI, jego prowadzenie i ciekawą relację z tego spotkania.

Mirosław Abramowicz
sekretarz ZOMaz

Data publikacji: 26.02.2010

powrót

Kronika wydarzeń

 

   PTI ZG, ul. Puławska 39 m.4, 02-508 Warszawa tel: +48 22 636 89 87 pti@pti.org.pl Webmaster ©3W