Październikowe spotkanie Klubu Informatyka prowadził Sławomir Kosieliński (ComputerWorld), który był także pomysłodawca tematu spotkania.
O czym rozmawialiśmy?
Informatyka jest jak powietrze. Każdy wie, że jest wszędzie, ale nikt nie widzi, że na niej opiera się sprawne państwo i konkurencyjna gospodarka.
Politycy w informatyce upatrują źródło problemów i pasmo nieustających afer. My zaś im wciąż mówimy, że nie mają pojęcia o współczesnym świecie, ponieważ żyją dziewiętnastowiecznymi stereotypami. Ale nasz głos przed i po wyborach przegrywa z kilofami górników, płaczem pielęgniarek i strachem przed Nowym.
Mimo to nie załamujmy rąk: spróbujmy wypunktować władzę.
Wyliczmy chociaż 10 spraw, które jeśli pójdą po naszej myśli, uznamy, że władza publiczna - parlament, rząd, samorządy wszystkich szczebli - szanuje nas, obywateli z XXI wieku.
Czy udało nam się te 10 spraw wypunktować? Dyskusja krążyła wokł rejestrów państwowych i usługowej roli państwa w stosunku do obywatela. A usługi powinny byc świadczone sprawnie i szybko - i tego głównie oczekujemy od państwa. Oczekujemy też kompetencji od wysoko postawionych urzędników, wypowiadających sie w sprawach związanych z informatyką. Chcielibysmy, aby nasze, podatników pieniądze, były dobrze inwestowane - w dobrze zaplanowane i prowadzone projekty. Tylko tyle... i aż tyle.
(ao)